Na Mazury dałam się po prostu namówić.
Mąż mój chciał koniecznie. Coś tam zasłyszał, ktoś gdzieś był, i że ładnie podobno. Nie byłam przekonana.
W głowie latały mi nieustannie komary...
Chytrze zabukowałam tylko 5 dni. Niech myśli, że postawił na swoim ;)
Pod Mikołajki się wybraliśmy.
Mąż mój chciał koniecznie. Coś tam zasłyszał, ktoś gdzieś był, i że ładnie podobno. Nie byłam przekonana.
W głowie latały mi nieustannie komary...
Chytrze zabukowałam tylko 5 dni. Niech myśli, że postawił na swoim ;)
Pod Mikołajki się wybraliśmy.