Po pierwszym szoku
na komercyjnej plaży CZARNEJ
przystawiłam męża do muru:
Albo znajdzie mi rozsądną plażę
z BIAŁYM piaskiem,
albo spędzimy wakacje w rezerwacie ;o)
No i znalazł:
Pierwsza próba -
Los Christianos, koło portu.
Plaża wyczesana, wygładzona
jak młodzieniec przed pierwszą randką.
Szeroka, przestronna,
z wszelkimi dogodnościami.
Tuż za nią - promenada z tysiącem
knajpek, kawiarni i restauracji.
W porze obiadowej lokalom przyglądać
się zaczęliśmy. Wiedzeni bogatym doświadczeniem
skierowaliśmy swoje kroki od razu w boczne uliczki i
drugie rzędy. W pierwszym rzędzie nikt rozsądny bowiem nie jada.
Nikt, poza turystą. ;o)
W brzuchach burczy, zapachy unoszą się w powietrzu,
a my się wałęsamy... Bo mojemu małżonkowi tak łatwo
nie dogodzisz. Fast-foody odpadają, wykafelkowane lokale też.
Restauracje z tysiącem pozycji na karcie budzą od razu podejrzenie.
Kelner wabiący turystów do lokalu omijany jest łukiem - tak z ostrożności ;o)
Na karcie mają być specjalności lokalne w rozsądnej cenie
oraz coś dla mnie, podejrzliwej do granic możliwości,
jedzącej tylko to, co zna z domu :D
Wybór odpowiedniego lokalu narasta do
wybóru wagi państwowej. Gdzie jaśnie państwo dzisiaj zjedzą? ;o)
No i zjedli... w pierwszym rzędzie!
Limit wałęsania się po uliczkach został osiągnięty,
struna przeciągnięta, drużyna na pograniczu strajku.
Siadamy więc w pierwszy rząd. Trudno.
Zapłacimy słono, ale przynajmniej brzuchy uspokoimy.
Rzut oka na kartę...
Tego naprawdę nie spodziewaliśmy się.
NORMALNE CENY!
Podróżując po Europie takiej niespodzianki
jeszcze nie uświadczyliśmy.
A na Teneryfie tak po prostu jest:
Wszędzie zjesz za normalną cenę
i nikt nie spróbuje zrobić cię w jajo.
Miało być o plaży, a ja o jedzeniu :D
Bo plaża w Los Christianos jest jaka jest.
Biała, zaludniona... i to by było na tyle.
Ale, ale!
Jest na Teneryfie taka jedna, grzechu warta.
Playa de las Teresitas w San Andres.
Złoty piasek, taki miły w dotyku, że ech...
jak puder, jak aksamit, jak nowo narodzony...
Przyjechał na Teneryfę w latach 70tych
prosto z Sahary. Pokonał zaledwie 300 km.
I leży. Pokrywając starą, nieatrakcyjną plażę kamienistą.
A żeby go nie wywiało spowrotem do Afryki,
ani nie wypłukało, przed zatoką zbudowano rafę ochronną.
Plażę obsadzono palmami kokosowymi (cień, kochany cień!),
w tle słychać salsę, w barach serwują Mojito... Witajcie na Karaibach! :D
w tle słychać salsę, w barach serwują Mojito... Witajcie na Karaibach! :D
Leżeć, cały dzień leżeć... słuchać szumu morza konkurującego symbiotycznie z salsą, piasku złotego dotykać i zmysłom swoim nie wierzyć.
Czy to możliwe? Czy może to sen?
Czy ta plaża istnieje naprawdę?
Jeszcze długo śnić wam się będzie...
Czy ta plaża istnieje naprawdę?
Jeszcze długo śnić wam się będzie...
Na koniec widok z góry - "pożyczony" z holidaycheck-u.
Więcej zdjęć i opinii na temat plaży (j.niemiecki): tutaj.
Więcej zdjęć i opinii na temat plaży (j.niemiecki): tutaj.
Pięknie!!! Choć ja to jednak w góry chętniej niż nad morze:):)
OdpowiedzUsuńI Sara pozująca do zdjęć:)
Tego jeszcze u Was nie było...:)
No, wyobraź sobie, dorosła mi córka. I nawet czai, o co chodzi z tym pozowaniem :D
UsuńA my mieszkaliśmy w Los Ch. Baaardzo turystycznie tam. Za bardzo jak dla mnie :) Ale faktycznie plaża biała i standardowa. Ależ śliczne zdjęcia :) To ostatnie jak pocztówka :) Tydzień to za mało, nie? :))
OdpowiedzUsuńNo własnie Los Chr. zupełnie nie dla mnie. To już lepiej w tej zapyziałej wiosce w górach ;O)
Usuńi dlatego lubię wybierać na wyjazd miejsca w których już byłam bo wiem gdzie dobrze zjem :D
OdpowiedzUsuńz lekka się ogrzałam tą Waszą plażą no i rozmarzyłam,że i ja tam swoje stare kości grzeje!
haha
Usuń"w tle słychać salsę, w barach serwują Mojito... Witajcie na Karaibach! :D" czemu Ty mi to robisz?!?!?! :) fajnie, że Cie mam bo chociaż troszkę świata "zwiedzę" dzięki Twoim podróżom - uwielbiam te Twoje opisy i zdjęcia, a tą salsę to prawie słyszę! buziaki dla Was!
OdpowiedzUsuń:*
UsuńSwietnie tam! Oj jak ja bym teraz takiego urlopu potrzebowała achhhhh...ale bez dzieci:-) Sara w tutu wyglada jak z katalogu promującego wakacje - bardzo bardzo mi sie podoba!!
OdpowiedzUsuńdzięki :*
UsuńPierwsze zdjęcie :D total luz wakacje :D ja też chce :D
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńUwielbiam Cię czytać! To Twoje poczucie humoru mnie rozbraja. Myślałam, że to gdzie "jaśnie państwo" zjedzą tylko nas dotyczy:D.
OdpowiedzUsuńA Sara wygląda niesamowicie! Pozdrawiam
Przebij piątkę :D
Usuń